Janusz Korwin-Mikke prowadzi blog na Onecie. Ale tam jest problem z tym, że sensowne komentarze toną w morzu chamskich i prymitywnych wpisów generowanych najprawdopodobniej przez jakieś boty wrażych służb. Dlatego założył sobie prywatny portal z forum dyskusyjnym, które jest moderowane. Ale niestety Korwin-Mikke nakazał moderatorom swojego forum wyrzucać nie tylko te boty generujące chamstwo ale wszelkich dyskutantów, którzy w polemikach dają linki do innych stron, czy swoich blogów. Uzasadnienie jest takie, że reklamy są płatne, a reklamy to przede wszystkim linki do stron, które są reklamowane, a więc jak ktoś w dyskusji wpisze link, to powinien za to zapłacić tak jak za reklamę.
Zostałem ofiarą takiego podejścia, bo moderatorka usunęła mnie z forum za moją następującą odpowiedź na czyjeś pytanie dotyczące prywatyzacji dróg: "Już była na ten temat dyskusja, nawet napisałem obszerną polemikę w tej sprawie. Ale niestety zabronione jest tu podawanie linków, więc trzeba sobie w googlu poszukać wpisując w cudzysłowie: "Drogi - polemika""
Takie postępowanie ma teoretycznie służyć temu by lepiej zarabiać na forum. Ludzie będą sobie dyskutować, dyskusje będą ciekawe, wiele osób będzie to czytać, a zatem wielu będzie klikać na linki reklamowe Googla i właściciel forum będzie więcej zarabiać. Gdy ludzie w dyskusjach będą umieszczać linki do swoich blogów, to wpływy z reklam spadną, bo czytający będą klikać na te linki, zamiast na linki reklamowe. Dlatego Janusz Korwin-Mikke nakazał usuwanie z forum osób, które umieszczają linki. Takie przynajmniej jest najbardziej sensowne wyjaśnienie. No bo jakie miałoby być inne?
Moim zdaniem takie postępowanie powoduje odwrotny skutek do zamierzonego. Tępienie osób podających linki wcale nie spowoduje zwiększenia zysków z reklam. Chytry dwa razy traci. Ograniczenia w swobodzie dyskusji, tępienie dyskutantów i nastawianie się głównie na reklamy spowoduje, że to forum po prostu będzie mało popularne, mało ciekawe - a na takim nic się nie zarobi.
Grzegorz GPS Świderski
