GPS GPS
318
BLOG

Kupowanie iPhona przez Internet.

GPS GPS Rozmaitości Obserwuj notkę 9
Okazało się, że jestem trudnym klientem. Mimo, że teoretycznie powinienem być klientem idealnym i wymarzonym. Otóż mam telefon w Plusie, a chciałem mieć w Erze. Dla Ery czy Orange’a to powinien być pożądany kąsek – przeciągnięcie abonenta z konkurencyjnej sieci. Dodatkowo nie chciałem kupić w punkcie sprzedaży, ale przez Internet – czyli w sposób mniej zużywający cenne zasoby firmy. No i w ogóle się nie pienię, nie złoszczę, jestem grzeczny i miły. Jedyną moją wadą jest to, że na pewnym etapie załatwiania sprawy wysłałem do Ery trochę przydługi list:
 

 
Szanowni Państwo!
Dnia drugiego września tego roku złożyłem zamówienie numer: ... na telefon iPhone. Tego samego dnia dostałem od Państwa informację, że wymagane dokumenty mogę wysłać w postaci skanów na adres mejlowy:sklep_eshop@era.pl, co też uczyniłem. Wyszło tego ze dwa mega, niemniej po kopmresji jotpegie i zazipowaniu z hasłem. Hasło podałem w tym samym mejlu w sposób zaszyfrowany, ale jasny dla odbiorcy, a w następnym jawnie. W razie czego mogę to zoceerować i zmniejszyć do kilku kilobajtów, albo nie kompresować, zeskanować w lepszej rozdzielczości niż ma fax i przesłać dwadzieścia mega. Ale przy zabezpieczeniu hasłem będę się upierać. Kurier i tak przecież sprawdzi oryginały, nie?
Dnia trzynastego września (sobota wieczorem - czyli prawie po dwóch tygodniach) zadzwonił do mnie ktoś z Ery i coś chciał, ale niestety ja w tym czasie byłem w trakcie manewru podchodzenia jachtem żaglowym do kei i musiałem robić kilka kółek przed przybiciem, przez co narobiłem niezłego obciachu przed obseratorami ze Śląska, którzy utwierdzili się w przekonaniu, że Warszawiacy to obciachowcy. Cały ten stres spowodował to, że nie za bardzo zrozumiałem o co chodzi agentowi Ery, który chciał wysłać esemesa, ale nie potrafił tego zrobić na telefon w sieci Plusa, który posiadam, i chciał koniecznie wysłać na telefon w sieci Era, który dopiero mam zamiar mieć. W końcu, po kilku kółkach przed keją, udało się znaleźć jakieś rozwiązanie tego trudnego problemu z wysłaniem esesmana i zakończyliśmy rozmowę. Potem dostałem sesemesem mejl:obslugaplatnosci@era.pl, na który mam coś wysłać, ale nie wiem co, może jakąś płatność?
Nie spodziewałem się, że kupno aparatu, który jest reklamowany w telewizji, może być tak zawiłe. Przedtem nie udał mi się taki zakup w Orange, bo jakiś ich automat (bo człowiek tego nie mógł wymyśleć, nie?) odrzucił moje zamówienie i wymienił cztery powody kompletnie od czapy, cytuję: 
  • jesteś już naszym klientem i podałeś niewłaściwy numer telefonu kontaktowego - w takim przypadku złóż ponownie zamówienie podając swój poprawny numer w Orange lub
  • złożyłeś zbyt dużą liczbę zamówień lub
  • posiadasz maksymalna liczbę telefonów w Orange lub
  •  zalegasz z opłatami za rachunki telefoniczne w Orange lub u innego operatora telefonii komórkowej 
A ja złożyłem tylko jedno zamówienie na jeden telefon, nie jestem klientem Orange, ale Plusa, i nigdzie nie mam żadnych długów. To się obraziłem i zamówiłem w Erze. A tu też jakieś hece. Co się dzieje?
Kolega mi powiedział, że te iPhony mają jakąś wadę i to wyjaśnia te problemy z zakupem - czyli wina Appla. Ja się z tym nie zgadzam, bo wtedy dostałbym odpowiedź w stylu: "przepraszamy, ale czas realizacji zamówienia może się przedłużyć z przyczyn od nas niezależnych - proszę czekać". Dlatego skłaniam się ku teorii, że chodzi o to, że jak w końcu po tylu różnych problemach dostanę ten telefon, to się będę bardziej cieszył, niż gdyby udało się go kupić w pięć minut tak jak wszelkie inne sprzęty elektroniczne. Niemniej już te hece zasługują na to, bym je opisał na swoim blogu. Liczę na dalsze problemy, by artykuł był ciekawszy. A w ostateczności kupię sobie na Allegro iPhona pozłacanego w limitowanej serii.
 

 
 
No i niestety moje oczekiwania dalszych hec zostały spełnione - w odpowiedzi dostałem przeprosiny i prośbę o ponowne przesłanie dokumentów, bo mają kłopoty z odczytaniem załącznika. Ale ponieważ jestem uparty, to znów zabezpieczyłem załącznik hasłem. Mam wysyłać skany wszystkich kluczowych dokumentów mojej firmy, potwierdzenia numeru NIP z urzędu skarbowego, potwierdzenia numeru REGON z urzędu statystycznego, zgłoszenia działalności gospodarczej do urzędu dzielnicowego, umowę spółki i dowód osobisty otwartym mailem, który może po drodze każdy odczytać??? Poważna firma nie może tego wymagać od klienta, nie? Poważna firma powinna umieć odebrać w mailu załączniki zazipowane hasłem, nie? Albo podać sposób bezpiecznego przekazania dokumentów.
Tym razem zadzwonił do mnie ktoś z Ery na drugi dzień o normalnej porze i poprosił o podanie hasła – podałem. Podziękował i na tym sprawa się zakończyła. Po dwóch tygodniach wysłałem grzeczne pytanie o to, co się dzieje z moim zamówieniem. Dostałem odpowiedź, że zamówienie jest zrealizowane i będzie przekazane kurierowi w ciągu tygodnia. Po kolejnych dwóch tygodniach, martwiąc się o los kuriera, wysłałem pytanie co się z nim dzieje. Dostałem odpowiedź, że ciągle nie mogą odszyfrować mojego załącznika i proszą o ponowne przesłanie dokumentów. No to się obraziłem i kazałem anulować zamówienie.
No i co mam teraz zrobić chcąc sobie kupić iPhona z abonamentem? W Orangu się nie da, w Erze się nie da, to gdzie się da? Mam pójść do salonu, gdzie są sztuczne kolejki robione przez opłacanych przez operatorów staczy, by zrobić reklamę, że to niby taki popularny telefon? To za PRL-u była większa konkurencja niż teraz – komórek nie było, a jak ktoś był takim trudnym klientem jak ja i spalił sobie wszystkie sklepy w Warszawie i miał już wszędzie swoje fotografie wywieszone, to przynajmniej mógł do Bydgoszczy jeździć na zakupy!  Albo nie, odwołuje, teraz jest lepiej, wtedy trudny klient nie mógł powiedzieć „dupa”, bo milicja go łapała i musiał płacić mandat. A dziś mogę bezkarnie powiedzieć „dupa” i mi nikt nic nie zrobi. No to korzystam z wolności w PRL-bis i mówię: dupa.
 
Grzegorz GPS Świderski

O sraniu! <- poprzednia notka


 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości