GPS GPS
263
BLOG

Relacja z Mistrzostw Polski w Trikke Skki!

GPS GPS Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Byłem już drugi raz uczestnikiem Międzynarodowych Mistrzostwach Polski w Trikke Skki! Po wielu latach męczenia się z narciarstwem znalazłem wreszcie sport dla siebie – został on specjalnie dla mnie wymyślony, bo mi idealnie pasuje.
W pierwszej kolejności jestem jednak żeglarzem, bo żeglarstwo jest najbardziej sarmackie, co uzasadniam tu: Żeglarstwo jest sarmackie! - ale trajkarstwo jest drugim sarmackim sportem!
O tym rewelacyjnym sporcie pisałem już kilka razy na moim blogu. Teraz jest dostępny film z mistrzostw: http://pejzaze.onet.pl/filmy/0,4860403,1,odtwarzaj.html, a tu zdjęcia z różnych imprez organizowanych przez trajkarzy: http://picasaweb.google.com/TrikkePoland
W Muszynie w tym roku pod koniec marca śniegu było pełno, wszystko było białe, warunki super - wiadomo, globalne ocieplenie, Golfsztrom skręca i w Europie są coraz dłuższe zimy. Od razu w czasie treningów zorientowałem się, że mam małe szanse w zjeździe, bo na tym torze, na którym zjeżdżaliśmy, liczy się masa. Ja co prawda jestem gruby, ale to normalna cecha trajkarzy, więc nie jestem odosobniony. Ja ze swoimi 90 kg rozpędzam się najwyżej do 65 km/h, ale inni z większą wagą to i 90 km/h robią.
W pierwszym dniu zawodów był slalom na łagodnym stoku na Słotwinach blisko Krynicy. Moja córka, Ewa, zajęła 2 miejsce w kategorii dzieci - ma medal, nagrody itd... - a gdyby liczyć ją w kategorii kobiet, to miała czas na 4 miejsce. Ja, w kategorii mężczyzn, skończyłem na 14 miejscu – można uznać to za miejsce środkowe licząc kobiety i dzieci. Najlepszy czas to: 00:49:64 mój: 00:55:65 - czyli tylko 6 sekund gorzej.
W drugim dniu był ostry zjazd trasą saneczkową w Muszynie. GPS wskazał mi maksymalną prędkość 65 km/h – było zatem szybko i niebezpiecznie, ale wszyscy przeżyli. Najlepszy czas zjazdu: 01:49:42, mój: 02:08:03. Niemniej pokonali mnie nie tylko grubsi ode mnie, ale też chudsi. Mam więc poważny dylemat jak się ustawiać na przyszły rok – tyć, czy się odchudzać?
Ostatecznie, po obu dniach utrzymałem się na 14 miejscu (w zeszłym roku byłem 16) na około 20-tu, którzy zakończyli zawody. Tłumaczy mnie to, że nie smarowałem nart i mam najwolniejszy model trajki, taki bardziej carvingowy.
Podsumowując: impreza jest rewelacyjna, trajkowcy to sami Sarmaci, nawet Holendrzy to Sarmaci, choć chudzi i antypapiescy. Był też jeden Włoch, który bez schodzenia z trajki kołowej, jednym ciągiem, przejechał 580 km. Włoch – Sarmata, nie? No bo dawniej Sarmaci też tyle przejeżdżali na Dzikich Polach nie schodząc z konia, nie?
 
Grzegorz GPS Świderski

następna notka -> Drogi

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości