GPS GPS
1106
BLOG

Akcja Tajfun - czyli rządzą nami sabotażyści, albo idioci

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 11

Ostatnio przeprowadzona akcja polskiego rządu szykanowania sklepów z dopalaczami pod kryptonimem „Tajfun” jest dobitnym dowodem tego, że rządzą nami albo sabotażyści, albo idioci.

Ale ponieważ potrafię sobie wyobrazić zainicjowanie tej akcji bardzo małym kosztem, to raczej korupcję wykluczam – nawet korupcję dziennikarzy. No bo wystarczyło temu komu zależało na tej aferze, po prostu podrzucić kilku gówniarzom torebki z dopalaczami z domieszką śmiertelnej trucizny w jednym czasie w kilku miejscach. A potem należało donieść na policję o przypadkach otrucia, czy nawet śmierci po zażyciu dopalaczy i zawiadomić o tym kilku dziennikarzy. Można to zainicjować bardzo małym kosztem. A potem należy liczyć na idiotyzm dziennikarzy, obywateli i rządu.

No i ten idiotyzm potwierdził się.

Co powinien robić szczerze socjalistyczny rząd, któremu zależy na tym by dbać o niewolników, z których doi kasę? Co powinien zrobić mądry nadzorca niewolników widząc, że są przypadki, że ci niewolnicy źle wychowują swoje dzieci i pozwalają im truć się środkami o nieznanym składzie i działaniu? Przecież takiemu nadzorcy powinno zależeć, by jego poddani się nie truli, by byli zdrowi, by dawali z siebie doić jak najwięcej kasy!

Co zatem powinien taki nadzorca zrobić? Powinien po prostu przyjąć taką definicję leku, która objęłaby wszelkie środki psychoaktywne. Jeśli można w prawie definiować środki homeopatyczne (czyli zwykłą wodę z cukrem) jako lek, to równie dobrze można wszystkie substancje oddziałowujące na człowieka tak, że zmieniają czasowo jego postrzeganie, nastrój, świadomość czy zachowanie, też uznać za lek.

A to skutkowałoby koniecznością realizacji kosztownego procesu dopuszczenia do obrotu, ograniczenia sprzedaży wyłącznie do aptek, konieczności dołączenie szczegółowej ulotki, która wyjaśnia sposób dawkowania, jego skutki, skutki przedawkowania, efekty uboczne itd… - o zyskach z łapówek dla polityków, dziennikarzy czy lekarzy, które płacą im legalne koncerny farmaceutyczne nie wspominam, bo to są wypaczenia socjalizmu, a nie socjalizm szczery.

I dopiero po wprowadzenia takiego prawa (które powinno być ustanowione już dawno temu, gdy ludzie zaczęli masowo zażywać środki psychoaktywne, a rząd stał się socjaldemokratyczny, czyli jakieś 20 lat temu), można zacząć szykanować sklepy z dopalaczami.

Nasz rząd jednak tak nie zrobił. Rząd zrobił nalot na legalnie działające sklepy po serii publikacji w prasie opowiadających o zatruciach młodzieży dopalaczami. Dlaczego tak postąpił? Jako rząd demokratycznych idiotów, dla których liczy się tylko poklask głupiego motłochu, nie miał innego wyjścia, gdy mu dziennikarze zaszczuli opinię publiczną przeciw dopalaczom. A dziennikarze nie mieli innego wyjścia, gdy wyczuli sensację.

A kto wywołał tą sensację? Ten, kto na tym najwięcej zyska, czyli mafia narkotykowa, nieprawdaż? Tu widzę dwa warianty: albo mafia handlująca nielegalnymi narkotykami postanowiła zniszczyć swoją legalną konkurencję i przejąć jej biznes (np. wykupując wcześniej, lub samemu produkując, dopalacze – jako, że było to legalne, to mogli zrobić duże zapasy) i sprzedawać to wszystko po wprowadzeniu prohibicji na dopalacze po kilka razy większej cenie. Albo sami handlarze dopalaczami doszli do wniosku, że im biznes słabo idzie, więc można połączyć przyjemne z pożytecznym – dużą, darmową reklamę, którą im zrobi rząd z dziennikarzami, wraz z przejściem na nielegalny rynek z legalnie wcześniej wyprodukowanym towarem, co zwiększy wielokrotnie jego cenę.

Rząd Tuska słynął z tego, że nic nie robił i to była jego duża zaleta - tak przetrwali kryzys. Teraz zaczął działać, a to oznacza, że musimy bardzo wzmóc czujność, bo plaga dopalaczy, czyli psychoaktywnych środków chemicznych o nieznanym składzie i działaniu dopiero przed nami, dopiero teraz nas, i nasze dzieci, to naprawdę dotknie i stanie się niebezpieczne. Socjalistyczny rząd walczy z problemami nieznanymi w normalnym ustroju – ale coraz częściej ta walka drastycznie te problemy zwiększa, więc radzę uważać.

 

 


Test dla naukowców <- poprzednia notka
następna notka -> Warto znać języki

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka