GPS GPS
1181
BLOG

Każdy zyskuje na wymianie

GPS GPS Gospodarka Obserwuj notkę 32
Handel za pieniądze sprowadza się w istocie do wymiany, czyli barteru. Kupując coś za pieniądze w istocie wymieniamy to, co zrobiliśmy, albo sprzedaliśmy, by zarobić te pieniądze, na coś innego. Chęć handlowania, czy wymiany, bierze się stąd, że obie strony korzystają na takiej wymianie. Wymieniam to, co mniej cenię, co mam w nadmiarze, na to, co bardziej cenię, a ma to ktoś inny - a on z kolei bardziej ceni to, co ja mam, niż to, co sam ma w nadmiarze. Ustalamy więc obopólnie korzystne warunki wymiany i się wymieniamy - albo ktoś coś oferuje na pewnych warunkach, one nam odpowiadają, i się wymieniamy.
Handel za pieniądze można sprowadzić do wielostronnej wymiany. Pieniądze zostały wymyślone po to, by taką wymianę uczynić prostszą, by nie musiało się na wymianę umawiać wiele stron, ale by mogły załatwić to parami.
Rozważmy taki przykład: przypuśćmy, że jestem studentem, który mieszka w pokoju w akademiku z innym studentem, współlokatorem. Każdy sobie gotuje i zmywa naczynia. Ja potrafię ugotować obiad w godzinę, a zmywam naczynia w pół godziny, a mój współlokator na odwrót: jest sprawny w gotowaniu i potrafi ugotować obiad w pół godziny, ale jest ślamazarny w zmywaniu i zajmuje mu to godzinę. Opłaca się więc nam wejść we współpracę – on będzie gotować za dwóch, a ja po nas obu pozmywam. Obaj zaoszczędzimy czas. Przedtem obu gotowanie i zmywanie zajmowało półtorej godziny, a po zawarciu umowy, każdemu zajmuje to mniej niż godzinę, bo dochodzi jeszcze efekt synergii. Ale załóżmy, że synergii nie ma, że każdy osobno gotuje dla drugiego i osobno zmywa. Nadal się to opłaca.
Ale okazuje się, że mój współlokator się wyprowadził, a na jego miejsce wprowadził się ekspert w gotowaniu i zmywaniu. Nowy kolega potrafi ugotować smaczny obiad w dziesięć minut, a zmywa w dwadzieścia. Jest ode mnie lepszy we wszystkim. No to stracę na tym, bo już nie będzie chciał wejść we współpracę i wymieniać swojego gotowanie na moje zmywanie, nie? A może jednak będzie mu się opłacało? Jeśli się zdecyduje na wymianę, to zyska czy straci? A ja zyskam, czy tracę, mając tego nowego współlokatora? Może powinienem mu jakoś dopłacić? Albo napuścić na niego kogoś, kto by mu przeszkadzał, tak by zmywał dwa razy dłużej?
Ta zmiana współlokatora niczego nie zmienia dla nas obu. Nadal obu opłaca się wymienić. On gotuje i zmywa w półgodziny, a gdy się ze mną wymieni, to będzie gotował w dwadzieścia minut, czyli oszczędzi dziesięć minut. A ja nadal będę zmywać godzinę. Oczywiście jeszcze lepiej by było, gdyby on i gotował i zmywał za dwóch, ale musiałbym mu coś za to ofiarować. Ale jeśli nie mam nic innego do zaoferowania oprócz tego mojego ślamazarnego zmywania, to nadal mogę to wymienić z korzyścią dla ubu stron.
Ten przykład pokazuje, że opłaca się czasem wymienić coś, co sami robimy dużo sprawniej z kimś, kto to samo robi mniej sprawnie. Jeśli tak, to czy to nie jest dobre uzasadnienie tego, że nawet, jeśli Chińczycy będą robić wszystko lepiej niż Polacy, to i tak obu stronom może opłacać się wymiana handlowa? Czy widzicie, że przeszkadzanie w handlu poprzez nakładanie cła na chińskie towary jest dla Polaków niekorzystne, nawet, jeśli Chińczycy wszystko robią lepiej i mogą nasz rynek zalać tańszymi towarami? Czy widzicie, że cła są zawsze szkodliwe?
Z tym handlem zagranicznym jest tak (co pokazuje ten przykładzik), że każdemu państwu opłaca się robić to co robi najsprawniej i wymieniać się z innymi na to co oni robią najsprawniej, ale ta sprawność to tylko relatywna sprawność w danym państwie, to proporcje sprawności wykonywania jednych towarów czy usług do innych wytwarzanych w tych krajach.
Przykładzik pokazuje, że jest możliwy handel za obopólną korzyścią z państwem, które wszystko robi sprawniej. Temu państwu opłaca się skupić na rzeczach, które robi relatywnie najsprawniej u siebie, a te, które samo robi najmniej sprawnie wymienić z innymi, które u siebie robią to relatywnie najsprawniej. Kluczowe jest to, że nie liczy się sprawność obiektywna.
Na przykład w Polsce może być wydajność pracy dużo gorsza w każdej dziedzinie niż w Chinach, a mimo to będzie się im opłacało z nami wymieniać na towary. By doszło do handlu muszą u nas istnieć dziedziny, w których wydajność pracy jest większa niż w innych dziedzinach, a w Chinach jest na odwrót, nawet jeśli w obu dziedzinach wydajność pracy jest w Chinach lepsza.
 
Grzegorz GPS Świderski

następna notka -> Handel Zagraniczny

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka