W Norwegii brak jest kary śmierci w kodeksie karnym – no i mamy tego skutki – prawie sto osób nie żyje. Mordercy, który dokonał wczoraj masakry na wyspie Utoya w okolicach Oslo, grozi maksymalnie 21 lat więzienia. Za dobre sprawowanie wyjdzie po 15 latach lub wcześniej, może nawet po 10 latach – będzie miał wtedy 42 lata. Dlatego spokojnie, na zimno mordował dzieci, bo się nie bał, że jest zagrożony, nie bał się, że ktoś go zabije, bo dzieci były nieuzbrojone, spokojnie oddał się w ręce policji, bo się nie obawiał o swoje życie, nie bał się kary, jaka mu za to grozi, bo kara będzie bardzo łagodna.
To jest przykład, który obala argument mówiący, że karę śmierci należy wykreślić z kodeksu karnego z uwagi na możliwość pomyłki – że można skazać na śmierć osobę niewinną. Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, gdy wina nie jest udowodniona na 100%, sędzia ma zawsze możliwość zastąpienia kary śmierci dożywociem. Ale w tym przypadku nie ma jakiejkolwiek wątpliwości, kto jest mordercą, nie ma tu ryzyka, że się skarze kogoś niewinnego. Może doszło do pomyłki i media źle rozpoznały personalia mordercy, może to nie Anders Breihing Breivik został zatrzymany, ale ktoś inny. Ale nie ma żadnych wątpliwości, że ten, kogo policja zatrzymała na wyspie Utoya zamordował prawie sto osób.
Za tą zbrodnie należy się kara śmierci i żadna inna kara nie odda sprawiedliwości. Kara śmierci jest tu najbardziej adekwatną i sprawiedliwą karą dla tego mordercy.
Jest duża szansa, że gdyby w Norwegii w kodeksie karnym istniała kara śmierci to do tej zbrodni by nie doszło, prawie sto zamordowanych osób by dziś żyło. Kara śmierci mogłaby go powtrzymać przed tym czynem, którego dokonał. A nawet jeśliby go nie powstrzymała, to po dokonaniu tego czynu należy zbrodniarza skutecznie wyeliminować ze społeczeństwa. Taka osoba nie ma prawa żyć. Gdy wyjdzie z więzienia za 10 lat może znów dokonać podobnej zbrodni.
Więcej argumentów za karą śmierci jest tu: 15 argumentow za karą śmierci.
Komentarze