GPS GPS
1308
BLOG

System emerytalny musi zbankrutować!

GPS GPS Gospodarka Obserwuj notkę 9
O systemie emerytalnym nie ma co debatować - trzeba go zlikwidować i pozwolić ludziom oszczędzać tak jak chcą. Debatować ewentualnie można nad tym skąd wziąć forsę, by spłacić dotychczasowych emerytów.
W Polsce już od dawna toczy się debata o systemie emerytalnym. Co najmniej od czasu reformy Buzka. Wielu polityków i ekonomistów zastanawia się jak ten system zreformować. Nowa reforma jest ciągle konieczna, bo jeśli nic się w tej kwestii nie zrobimy, to system niedługo zbankrutuje - po prostu nie będzie pieniędzy na wypłaty emerytur w takiej wysokości jak dotychczas - bo sumaryczna kwota wypłacanych emerytur rośnie, a sumaryczna kwota zbierana w podatkach i składkach maleje. ZUS-owi nie starcza na wypłaty emerytur pieniędzy zbieranych jako składki na ZUS – budżet państwa musi jeszcze bardzo duże kwoty do tego dopłacać. Nic z tego, co płacimy, nie jest oszczędzane – wszystko idzie na wypłaty dotychczasowych emerytur.
Składka na ZUS bardzo drastycznie podraża koszty pracy w Polsce, co wywołuje bezrobocie, kryzysy i biedę. Po prostu państwo przeszkadza pracować, utrudnia pracę, powoduje to, że praca się nie opłaca.
Proporcje tego, co wpłacamy do ZUS, do tego, co dostajemy z ZUS-u, się nie zmienią – już zawsze będzie wpłacane coraz mniej, a wypłacane coraz więcej. A więc będzie narastał dług. To wynika z przyczyn demograficznych – społeczeństwo polskie się po prostu starzeje. Żyjemy coraz dłużej, a przyrost naturalny spada, a więc ludzi starych jest coraz więcej, a młodych coraz mniej. A to młodzi płacą na starych w tej socjalistycznej piramidzie finansowej zwanej systemem emerytalnym.
Pomysł zwiększenia wieku emerytalnego do 67 roku życia służy temu, by odsunąć na później bankructwo tego systemu. Taki ruch teoretycznie powoduje, że jednorazowo zwiększamy ilość płacących podatki i składki, a zmniejszamy ilość otrzymujących emerytury.
Ale to nawet może wcale nie pomóc, bo jak to dobrze policzyć, rozważyć sytuację w sposób dynamiczny, to może się okazać, że to zwiększenie wieku emerytalnego wcale nie spowoduje zmniejszenia ilości emerytów i zwiększenia ilości pracujących – bo może po prostu wzrosnąć ilość osób, które na kilka lat przed emeryturą zarejestrują się jako bezrobotni i trzeba im będzie płacić zasiłki.
Niemniej jakby nie liczyć, to tendencje się nadal nie zmienią, nadal ilość płacących będzie spadać, a otrzymujących emerytury rosnąć, tak, że po pewnym czasie trzeba będzie znów przesunąć wiek emerytalny do np. 70 lat, a wtedy to już na pewno wszyscy po 65 roku życia przejdą na zasiłki dla bezrobotnych.
Niektórzy uważają, że trzeba zrobić referendum w sprawie wieku emerytalnego. Ale przecież to nie ma sensu! Gdy dać ludziom do wyboru, w jakim wieku chcą przechodzić na emeryturę gwarantowaną przez państwo, to najmniejsza liczba zawsze zdecydowanie wygra.
Demokracja totalna, jaką obecnie mamy, polega na tym, że toczy się debaty w kwestiach, które normalnie żadnej debaty nie potrzebują!
Dlaczego musimy toczyć debatę, czy robić referendum, by wybrać jakieś najlepsze rozwiązanie w kwestii ubezpieczeń społecznych, do którego państwo zmusi wszystkich? Po co w ogóle debatować w tej sprawie? Nie lepiej by każdy mógł wybrać swój własny, dowolny system oszczędzania na starość? Po co ustalać jakiś jeden, najlepszy system? Dlaczego nie mogłoby być miliony systemów - tyle, ile jest ludzi w Polsce?
Rozwiązanie problemu systemu emerytalnego jest bardzo proste: należy zlikwidować przymus ubezpieczeń społecznych i pozwolić ludziom oszczędzać na starość w dowolny sposób - czy to w ZUS-ie, czy prywatnych funduszach, czy poprzez inwestycje w nieruchomości, złoto, obligacje, akcje, albo w dobre wychowanie swoich dzieci – i tysiące innych sposobów.
A dotychczasowych emerytów należy spłacić z budżetu państwa zasilanego prywatyzacją tego, co ci emeryci wypracowali, czyli z całego nagromadzonego majątku państwa. Albo im oddać ten majątek w naturze! Zamienić cały majątek państwa na akcje i dać te akcje emerytom zamiast emerytury. I niech sprzedają na giełdzie, albo gdzie indziej, i niech sami dbają o to by tego nie sprzedać Niemcom czy Żydom. To oni zbudowali PRL, więc niech go teraz sprzedadzą komu chcą.
Po co tu więcej debatować? Po co jeden ma drugiego przekonywać jak ten drugi ma oszczędzać na starość? Po co innych zmuszać przemocą do swoich koncepcji oszczędzania? Po co jeden ma przekonywać innego w jakim wieku tamten powinien przejść na emeryturę? Nie wystarczy, by każdy zdecydował o tym kiedy sam ma przejść na emeryturę?
Z większości obliczeń wynika, że cały zgromadzony przez państwo majątek nie wystarczy na spłacenie emerytur ludziom, którzy nabrali do nich prawa. A więc i tak na nasze emerytury nie starczy, i tak będziemy musieli mieć coraz mniejsze państwowe emerytury.
A zatem emeryci zostali oszukani - państwo ma większe zobowiązania wobec emerytów niż ma całego swojego majątku i zysku z niego. Dlaczego w związku z tym należy oszukiwać następnych ludzi? Nie wystarczy już oszukanych? Co pożytecznego wyniknie z tego, że się ilość oszukanych, i kwotę na jaką się ich oszukuje, będzie się zwiększać? Dlaczego po prostu nie zaprzestać tego oszukańczego procederu? Co za sens ma debata nad tym jak ten proceder kontynuować?
Państwo ma zobowiązania i niech się martwi jak je spłacić. Ja postuluję by zaprzestać procederu dalszego powiększania tych zobowiązań. Nie ma sensu debatować nad tym w jaki sposób ciągnąć dalej system oszukańczy, który nieuchronnie dąży do bankructwa. Ten system należy zakończyć, przestać dalej go ciągnąć, przestać dalszego zadłużania. Należy uwolnić ludzi, którzy w to jeszcze nie weszli, albo weszli częściowo - należy skończyć oszustwo. Należy zlikwidować obowiązek ubezpieczeń - niezależnie od tego czy się cokolwiek wymyśli, albo wydebatuje, w kwestii tego jak zadośćuczynić dotychczasowym zobowiązaniom.
Wszystkie problemy o jakich dyskutujemy, dotyczące Polski i polityki państwa, mają taką wagę jaki mają udział w obecnym budżecie. Możemy nie zgadzać się w milionach kwestii małej wagi, a zgodzić się w sprawach najważniejszych. Te wagi można dokładnie obliczyć. Problem ubezpieczeń społecznych, czyli emerytur, ZUS-u i OFE, to problem o najwyższej wadze, wyższej niż suma wag wszystkich innych problemów razem wziętych! Wystarczy popatrzeć na budżet Polski, nawet jeśli uznamy, że metodologia jego tworzenia i wyliczania różnych pozycji jest bzdurna.
Ubezpieczenia społeczne są kluczowe, bo te kwestie w sposób nieuchronny prowadzą do bankructwa obecnego systemu, a zatem całego państwa. To musi skutkować w ciągu najbliższych kilkunastu lat, a być może nawet kilku, jakimiś gwałtownymi przetasowaniami politycznymi - rewolucją, zamachem stanu, jakimiś rozruchami, demonstracjami, rewoltami itp... Tylko radykalne rozwiązania mogą temu zapobiec!
A jeśli ktoś się nie zgadza z tym by znieść obowiązek ubezpieczeń społecznych i uważa, że słuszne jest przedłużanie wieku emerytalnego, to proponuję zastosować pomysł Janusza Korwina-Mikke, by obowiązkowa składka na ZUS wynosiła 3 grosze, a wiek emerytalny ustalony został na 102 lata.
 
Grzegorz GPS Świderski
PS. Inne moje notki na ten temat:

Stronność cz.5 <- poprzednia notka
następna notka -> Stronność cz.6

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka