GPS GPS
332
BLOG

W dzień pracy o pracy

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 5
Na wolnym rynku są tylko takie uczciwe i moralne możliwości uzyskania czegokolwiek: można to sobie zrobić, można to kupić, można dostać, odziedziczyć lub znaleźć, albo wynająć kogoś, kto nam to zrobi.
Płacić, czyli oferować coś od siebie innemu człowiekowi, musimy tylko wtedy, gdy kupujemy lub wynajmujemy. Są różne sposoby wynajmowania czyjejś pracy – np. można kogoś zatrudniać. Zrobić sobie samemu możemy bez interakcji z innymi, a dostać możemy bez oferowania czegokolwiek w zamian.
A zatem są dwie uczciwe formy uzyskania czegoś od kogoś innego na zasadzie wzajemności: zaproponować mu by wymienił z nami swój towar lub swoją pracę. Możemy od niego coś kupić, albo go zatrudnić.
Możemy pójść do piekarni i kupić chleb. Możemy też zaprosić do siebie piekarza i poprosić, by nam chleb wypiekł. Możemy kupić buty w sklepie obuwniczym, albo możemy pójść do szewca i poprosić by nam zrobił buty. Możemy sobie kupić kosiarkę i skosić nią trawnik, albo możemy poprosić sąsiada by nam odpłatnie skosił nasz trawnik swoją kosiarką.
Ale czy to są istotne różnice? Czy towar i praca to nie jest w istocie to samo, gdy rozpatrujemy wymianę tego? Przecież, gdy dostajemy od kogoś jakiś towar, to w istocie dostajemy pracę jaką wykonał by to zrobić, a gdy dostajemy od niego jego pracę, to w istocie chodzi nam o towar, który dla nas zrobi. I towar i praca są w istocie jakąś usługą.
Wszystko cokolwiek podlega wymianie na rynku zostało przez kogoś zrobione, ktoś włożył w to pracę. A zatem zawsze cokolwiek kupujemy, to kupujemy czyjąś pracę.
Wszystko cokolwiek wypłacamy innym, czy to w postaci pensji, czy zapłaty za gotowy towar, czy za półprodukty, trafia do jakichś ludzi, a więc wysokość pensji pracownika i cena towaru to w istocie to samo. Pensje zależą od cen, a ceny od pensji. Bo pensje to też ceny. A więc wszystkie dobra na rynku można sprowadzić do ludzkiej pracy, a wszystkie pensje, prowizje, odsetki i inne opłaty można sprowadzić do ceny za towary i usługi.
Na rynku w istocie istnieją tylko trzy istotne elementy: praca, wymiana, i proporcje wymiany. Wszystkie pojęcia ekonomiczne da się sprowadzić do tych trzech pojęć pierwotnych.
Praca to wszystko to, co ludzie robią, wymiana to wszelkie transakcje dokonywane między ludźmi, gdy wymieniają swoją pracę, za pracę kogoś innego, a proporcje tej wymiany, to ceny.
Zastanówmy się więc nad pojęciem sprawiedliwej ceny. Czy może być tak, że ludzie się umówią co do proporcji pracy jaką się wymienią i będzie to niesprawiedliwa wymiana?
Istnieje pojęcie sprawiedliwej, czy godnej płacy. A zatem musi być pojęcie sprawiedliwej czy godnej ceny.
Jeśli zapłata pracownikowi, którego zatrudniamy na etat czy zapłata za usługi jakie świadczy, musi być godna i sprawiedliwa, a nie taka jakiej on żąda, a my się na to godzimy, to tak samo wszelkie inne opłaty za usługi i towary, które kupujemy, powinny być godne i sprawiedliwe. A zatem mogą być niegodne i niesprawiedliwe ceny – nawet, jeśli ktoś takie ceny oferuje, a ktoś inny godzi się po tych cenach kupić.
To oznacza, że porozumienie stron nie wystarcza do tego by cokolwiek kupić czy sprzedać. No bo słuszność i sprawiedliwość to pojęcia obiektywne, a porozumienie stron zależy tylko i wyłącznie od subiektywnych odczuć.
A zatem może być często tak, że dwie strony jakiejś transakcji, czy to kupna towaru, czy usługi jednorazowej, czy też kupna jakiejś usługi świadczonej w sposób stały i bezterminowy w formie pracy etatowej, zgodzą się co to ceny za ten towar czy usługę, a mimo to będzie to cena niesłuszna i niesprawiedliwa.
Musi to dotyczyć wszelkich transakcji, nie tylko kupna stałej powtarzalnej usługi, ale też pojedynczego kupna towaru, bo obie te czynności można zastępować. Produkując coś możemy albo kupować pojedynczo, czy hurtowo, półprodukty, które są nam potrzebne do ostatecznego towaru, który produkujemy, albo możemy kupować pracę ludzi, którzy będą nam te półprodukty wytwarzać.
To oznacza, że nie wolno nam nie tylko oceniać jaka cena za pracę pracowników, których wynajmujemy na stałe, czyli pensja, jest słuszna i sprawiedliwa, ale musimy tak samo oceniać ceny wszelkich towarów i usług jakie kupujemy.
A więc kupując cokolwiek w sklepie nie możemy skupiać się tylko na ocenie jakości towaru i cenie po jakiej jest oferowany, bo to nie wystarcza do oceny, czy cena jest słuszna i sprawiedliwa - musimy też zorientować się kto konkretnie ten towar sprzedaje, kto go wyprodukował, musimy ocenić wszystkich ludzi, którzy uczestniczyli w procesie wytworzenia, wypromowania i sprzedania tego towaru i jeśli nam wyjdzie z tej analizy, że jakiś człowiek uczestniczący w całym tym procesie został potraktowany niesprawiedliwie, to albo powinniśmy odmówić kupna, albo zapłacić inną, słuszną i sprawiedliwą cenę – najczęściej wyższą.
Czy rzeczywiście moralność wymaga, byśmy tak skrupulatnie analizowali wszelkie transakcje handlowe? Czy rzeczywiście porozumienie stron i dobrowolna zgoda na przyjęcie transakcji nie jest wystarczającym czynnikiem pozwalającym uznać taką transakcję za moralną?
Moje katolickie sumienie bardzo silnie sprzeciwia się takiemu poglądowi. Uważam nie tylko, że dobrowolność transakcji jest wystarczająca by ją uznać za moralną, a zatem za sprawiedliwą, ale wręcz uważam, że konieczność inwigilacji kontrahenta, konieczność badania jego sytuacji życiowej, jest niemoralna!
Wyznawcy poglądu, że wolne, dobrowolne, porozumienie stron transakcji nie wystarcza do tego, by uznać ceny takiej transakcji za godne i sprawiedliwe to są wyznawcy sprawiedliwości społecznej. W istocie są to lewacy, którzy niszczą naszą cywilizację. Takie poglądy prowadzą do tego, że trzeba budować totalne, socjaldemokratyczne, zaborcze, zbrodnicze, niewolnicze państwo, które musi kontrolować wszelkie pensje i ceny, by zrealizować ideał sprawiedliwości społecznej, czyli zapewnić by wszelkie ceny były godne i sprawiedliwe.
Tą lewacką ideologią jesteśmy tak silnie zindoktrynowani, że nawet wdarło się to do Katechizmu Kościoła Katolickiego, co opisałem tu: Moralność pracodawcy
Hierarchowie kościoła ewidentnie bardzo zbłądzili i się zapędzili wpisując lewackie ideały aż do Katechizmu. Można ich usprawiedliwiać tym, że zostali zindoktrynowani i oszukani, bo ta socjaldemokratyczna ideologia opanowała prawie cały świat, wszyscy się na to dają nabierać, więc księża katoliccy też nie są wolni od błędów. Byli tej niemoralnej sprawiedliwości społecznej uczeni od przedszkola, więc silnie im się to zakorzeniło w mentalności i poglądach.
Zauważmy, że w Katechizmie jest mowa tylko o sprawiedliwości i godności wynagrodzenia, tylko o tym, że porozumienie stron nie wystarcza do tego by uznać transakcję za sprawiedliwą tylko, gdy dotyczy wysokości wynagrodzenia. Ewidentnie w tym kontekście dotyczy to pensji, a nie dotyczy wszelkich innych cen. A przecież pensje i ceny to jedno i to samo. Kupując cokolwiek za jakąkolwiek cenę w istocie płacimy komuś wynagrodzenie.
Jest możliwe do wyobrażenia społeczeństwo, w którym w ogóle nie będzie pojęcia „pensji”, w którym nikt nikogo nie będzie zatrudniał na etat, w którym wszelkie prace będą wykonywane na zasadzie kupowania gotowych produktów czy półproduktów, wkładanie w nie własnej pracy i sprzedawania dalej, a więc nie będzie w ogóle występowało wynagrodzenie za pracę, a tylko zapłata za jej efekty. Wtedy poglądy o tym, że porozumienie stron nie wystarczy do tego by uznać wynagrodzenie za godne i sprawiedliwe w ogóle straci rację bytu, bo w ogóle nie będzie występować wynagrodzenie.
Widać, że te lewackie poglądy są nie tylko sprzeczne z sumieniem normalnego człowieka nie zindoktrynowanego socjaldemokratyczną sprawiedliwością społeczną, ale są bezsensowne, są nielogiczne, są puste w swojej treści. Najwyższy czas by księża to rozważyli i wykreślili te lewackie bzdury z Katechizmu!
 
Grzegorz GPS Świderski

Stronność cz.6 <- poprzednia notka
następna notka -> Stronność - cz.7

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka