GPS GPS
5974
BLOG

Projekt "Grażyna Żarko" dobiegł końca...

GPS GPS Kultura Obserwuj notkę 29
O manipulacji na Youtube...
Moje dzieciaki zwróciły mi uwagę na ciekawy kanał na Youtube. To jest starsza pani, która robi pogadanki i umieszcza je w postaci filmików na Youtube. Udawała dewotkę, emerytowaną nauczycielkę i miała na celu swoimi staroświeckimi poglądami wkurzyć młodzież. Miała przedstawiać jakoby archetyp moherowej ciotki w celu ośmieszenia i zdyskredytowania postawy konserwatywnej i katolickiej utrwalając fałszywe stereotypy jakoby katolicy czy konserwatyści to bezmyślne głupki. Oto przyklad jej filmiku:
Można było się łatwo domyśleć, że to gra, że to aktorka.
Ale moim zdaniem wcale nie należy tego rozszyfrowywać, nie ma zupełnie znaczenia to, czy to prawdziwa dewotka, czy też podstawiona aktorka, która czyta teksty napisane przez scenarzystę, który sam też tak nie myśli, tylko wydaje mu się, że takie osoby istnieją.
To czy to jest osoba fikcyjna, czy autentyczna, nie ma żadnego znaczenia. Moim zdaniem ocena tego co ona mówi i jak na to reagują Internauci powinno być niezależne od fikcyjności tej osoby.
Zdecydowana większość literatury to sytuacje i osoby fikcyjne. We wszystkich filmach grają aktorzy. Ale gdy analizujemy fabułę, oceniamy osoby występujące w filmie, czy bohaterów powieści, to interesuje nas tylko ta zmyślona sytuacja, to czy aktorzy, czy nawet autor, myślą tak jak ci bohaterzy, czy mają takie same poglądy, to sprawa drugorzędna.
Projekt z tą dewotką dobiegł końca i autorzy opublikowali film, na którym wszystko wyjaśniają i opisują:
Autorzy deklarują, że ich celem było zwrócenie uwagi na to, że większość filmików na Youtubie (a ja dopowiadam, że nawet notek blogowych), to fikcja, to manipulacja, to zmyślania, które mają głównie na celu zwiększanie klikalności, a zatem zarabianiu na reklamach. To jest niewątpliwie prawda. Ale autorzy zdaje się oceniają takie projekty nastawione na klikalność negatywnie. Uważają, że jeśli będziemy dążyć tylko do tego by zwiększać popularność naszych blogów czy kanałów Youtube, to możemy posunąć się do najgorszych niegodziwości, to możemy zacząć publikować coraz głupsze treści tylko po to by to więcej ludzi oglądało.
Autorzy zrobili prowokację pokazującą, że mogą ośmieszyć katolików, pokazać ludzi starszych jako prymitywnych głupków, utożsamić moherowe babcie z głupotą - i młodzież uwierzy, że tak jest, że tylko młodzi są mądrzy, że katolicyzm to głupota. Chcieli pokazać jak można łatwo młodzieżą manipulować.
A moim zdaniem nie ma nic złego w tym, by tworzyć fikcyjne postaci i o nich opowiadać. Nie ma nic złego w uwypuklaniu, karykaturowaniu jakichś postaw czy poglądów. Nie ma nic złego w filmach i literaturze. Nie ma nic złego w głupich filmach i w tandetnej literaturze – oczywiście chodzi mi o zło moralne, bo zło artystyczne jak najbardziej w tym jest.
Opowieści to nie jest manipulacja, bo każdy wie, że film jest grany i reżyserowany, że jest zmyślony - i każdy wie, że literatura to fikcja. Nie ma nic złego w tej fikcji i nie ma nic złego w zarabianiu na tym. Nie ma nic złego w tym, że autor scenariusza filmu kryminalnego manipuluje widzem, który utożsamiając się z detektywem kilka razy zmienia zdanie na temat tego, kto popełnił w filmie przestępstwo.
Każdy powinien wiedzieć, że filmiki na Youtube mogą być fikcją. I nie ma nic złego w tym, że wiele fikcją jest.
Czytając książki nie interesujemy się najczęściej tym, czy autor naprawdę myśli tak jak któryś bohaterów jego powieści - tak samo drugorzędne powinno dla nas być to, czy filmik na Youtubie przedstawia autentyczną osobę czy aktorkę, i drugorzędne powinno być dla nas to, czy autor jakiejś blogowej notki przedstawia swoje poglądy, czy je zmyśla, czy są to poglądy kogoś innego. Powinniśmy się zainteresować treścią, przekazem, opisaną sytuacją, opisanymi poglądami, opisanymi postawami. Gdy bohater filmu, powieści, czy notki blogowej popełni zło, to ocenami to jego zło, a nie jego związek z autorem – ta ocena powinna być niezależna o tego czy autor i bohater to jedna i ta sama osoba, czy też różne.
Zło, przed którym ostrzegają autorzy projektu „Grażyna Żarko” to nie jest zło autorów filmików na Youtube, którzy manipulują, filmują głupoty, udają kogoś innego, zmyślają, świrują i tym dążą do jak największej popularności. W tym nic złego nie ma.
Zło tkwi w komentatorach, w ich reakcjach na to, co oglądają - niezależnie od tego czy to, co oglądają to prawda czy fikcja. Reakcja internautów na „Grażynę Żarko”, którą zobaczyliśmy w filmie kończącym projekt byłaby równie naganna, zła, prymitywna, gdyby to była osoba autentyczna.
Chamstwo w Internecie jest problemem i z tym trzeba walczyć, a nie z fikcyjnymi, manipulacyjnymi filmikami. Problemem są miliony widzów, którzy są głupi, prymitywni, chamscy i nie mają żadnych barier moralnych. Jeśli autor filmu jest w stanie posunąć się do tego, by doprowadzić do autentycznego brutalnego mordu czy gwałtu i to sfilmować, opublikować na Youtube i zyskać miliony kliknięć, to zło tkwi w tych milionach klikających, którzy na to czekają, oglądając póki, co mniej brutalne filmiki, albo bardziej brutalne, ale sfingowane, z aktorami. Oglądają głupie filmy i im mało, czekają na jeszcze głupsze. To zło już się stało, już w nich tkwi, nawet jeśli nikt takiego filmu jeszcze nie nakręcił. Powstrzymanie się od nakręcenia takiego filmu tego zła nie zlikwiduje.
Moim zdaniem projekt „Grażyna Żarko” należało ciągnąć dalej, a tej aktorce zapewnić ochronę. I najlepiej by było, gdyby jednak udało się sprowokować któregoś z tych prymitywów bluzgających na Grażynę Żarko do tego, by podjął jakąś fizyczną akcję i spróbował ją zaatakować – i wtedy należałoby go odstrzelić.
To nie moherowe babcie powinny się bać, że ich opluje, czy pobije jakiś prymityw, ale to ten prymityw powinien się bać, że gdy zaatakuje moherową babcię, to ona go odstrzeli. To te internetowe chamy powinny się bać wypisywania gróźb karalnych, a nie ci, którym się grozi ze strachu kończyć projekty filmowe.
Ale najprawdopodobniej nic by się nie stało, żadnego ryzyka nie ma, bo jeśli dopuszczamy to, że filmiki na Youtube, czy notki blogowe, to manipulacja, fikcja czy ściema, to również całe to internetowe chamstwo może być fikcją i ściemą - te wszystkie chamskie komentarze może generować po kilka osób zatrudnionych przez redakcje mediów głównego nurtu po to, by ludzie woleli czytać gazety papierowe niż internetowe portale, i by woleli oglądać telewizję niż Youtuba…
 
Grzegorz GPS Świderski

PS. Polecam inne moje notki dotyczące chamstwa w Internecie:

Honor <- poprzednia notka
następna notka -> Narodowy solidaryzm

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura