Sport powinien być dla wszystkich, a igrzyska olimpijskie dla najlepszych. A państwo nie powinno się w ogóle do sportu mieszać!
Różni komentatorzy zarzucają Januszowi Korwin Mikke sprzeczność, bo jakoby postulował oddzielny WF dla niepełnosprawnych, a nie podobają mu się oddzielne dla nich igrzyska olimpijskie.
A ja myślę, że tak postulował, bo na WF-ie głównie gra się w gry zespołowe - a tego by w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę nożną grali w taj samej drużynie i zdrowi i inwalidzi, albo by drużyna zdrowych grała z drużyną inwalidów, to nawet chyba na paraolompiadzie nie wymyślili!
Ja uważam, że można, a nawet należy, tworzyć wiele kategorii w danym sporcie, tak jak są kategorie w boksie czy podnoszeniu ciężarów, i należy organizować zawody w tych kategoriach - czy nawet rozgrywki regionalne, krajowe, różne ligi i mistrzostwa świata. Powinny być zawody w koszykówkę czy siatkówkę dla osób do pewnego wzrostu z obniżoną siatką czy koszami, albo piłkę nożną na wózkach inwalidzkich, albo biegi na sprężynach itd... - byleby tego nie organizowało państwo za pieniądze podatników.
I w/g tych kategorii powinno się grać na WF-ie w szkole - niżsi kontra niżsi, wyżsi kontra wyżsi, na wózkach kontra na wózkach, na sprężynach kontra na sprężynach. I tak samo z biegami, skokami, rzutami itd... - ale bez żadnych pokrętnych przeliczników. Można po prostu stworzyć np. rzuty z miejsca - w tej kategorii mogliby śmiało konkurować pełnosprawni z inwalidami bez nóg i niewidomymi.
A igrzyska olimpijskie to powinny być zawody w każdym z tych sportów, ale bez kategorii, w kategorii open, tak by każdy zawodnik z dowolnej kategorii mógł startować - ale bez żadnego dodatkowego wspomagania wózkiem czy jakimiś sprężynami. Na igrzyskach olimpijskich powinni walczyć najlepsi z najlepszych. I wtedy być może w rzucie z miejsca złoty medal zdobyłby jakiś inwalida na wózku pokonując chodzących sportowców. I być może jakiś inwalida wygrałby wyścigi na wózkach. Ale obiektywne zawody, zawody dla najlepszych, a nie jakieś parazawody.
Myślę, że to byłoby lepsze dla inwalidów - startować w koszykówce na wózkach, albo w biegach na sprężynach, w których nawet pełnosprawni mogliby brać udział, a nie w zawodach tylko dla inwalidów. I wtedy łatwiej zdobyliby sponsorów i nie musieliby wisieć na klamce socjaldemokratycznej władzy. I takie zawody byłyby chętniej pokazywane w telewizji.
Paraolimpiada taka, jaka jest teraz, może jest frajdą dla niepełnosprawnych i następnym sposobem dla działaczy na zarabianie na inwalidach, ale system mierzenia wyników uwzględniający stopień niepełnosprawności czyni taki sport całkowicie niewidowiskowym, bo telewizja pokaże jak zawodnicy przybywają na metę w jakiejś kolejności, a medale są rozdawane w innej kolejności, bo ten, który przybiegł później był bardziej niepełnosprawny niż ten, kto przybiegł wcześniej i dlatego wygra ten, który przybiegł drugi. Widzowie się w tym nie połapią.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Polecam też te notki na podobny temat:
Komentarze