Pewien student prawa bardzo źle się uczył i dlatego postanowił sobie wziąć płatnego korepetytora. Wynajął wybitnego profesora prawa i zaproponował mu, że zapłaci za korepetycje po swoim pierwszym wygranym procesie sądowym. Profesor się zgodził i uczył go tak, że student skończył studia wzorowo.
Ale niestety po studiach student nie kwapił się za bardzo do uczestniczenia w żadnych procesach sądowych, więc pewnego razu zniecierpliwiony profesor przyszedł do studenta i mówi mu tak: "mam zamiar wytoczyć ci proces o zapłacenie mi zaległej kwoty za korepetycje. Jakikolwiek nie byłby wynik tego procesu, to i tak będziesz musiał mi zapłacić, więc lepiej zapłać od razu, bez procesu. No bo jeśli proces przegrasz, to znaczy, że sędzia wyda wyrok, że masz zapłacić za korepetycje, a zatem będziesz musiał to zrobić na mocy wyroku sądowego, a jeśli wygrasz, to też będziesz musiał zapłacić na mocy naszej umowy."
Ale student był dobrze wykształconym prawnikiem i odpowiedział: "jeśli wygram proces, to na mocy wyroku sędziego nie będę musiał ci płacić, a jeśli proces przegram, to ci nie zapłacę na mocy naszej umowy, którą zawarliśmy, więc co by się nie zdarzyło, to i tak ci nie muszę płacić."
Który z nich miał rację?
Grzegorz GPS Świderski
Komentarze