GPS GPS
515
BLOG

Częściowe zniesienie prohibicji jest bez sensu

GPS GPS Społeczeństwo Obserwuj notkę 20
Moim zdaniem częściowe zniesienie prohibicji narkotykowej, czyli legalizacji tylko miękkich narkotyków, a zatem substancji, które nie wywołują uzależnienia fizycznego, a mają tylko działanie psychoaktywne i lecznicze - jak np. marihuana - a pozostawienie nadal prohibicji na narkotyki twarde, a zatem wywołującymi fizyczny nałóg, może mieć gorsze skutki niż obecna pełna prohibicja.
Dobre skutki wywoła tylko pełne zniesienie wszelkiej prohibicji, legalizacja wszystkich możliwych substancji. No i trzeba pamiętać też o tym, że należy również znieść konieczność posiadania recept na leki. A więc pełna wolność, która przyniesie najwięcej korzyści praktycznych w postaci likwidacji narkomanii i zdrowszego społeczeństwa, to sytuacja, w której w aptece będzie można kupić wszelkie możliwe substancje występujące w przyrodzie i sztucznie tworzone przez człowieka bez żadnej kontroli, pozwoleń czy recept.
Moim zdaniem skutkiem całkowitego zniesienia prohibicji narkotykowej, a zatem legalizacja handlu i produkcji nie tylko konopi, ale wszelkich substancji, w tym twardych narkotyków, będzie gwałtowny spadek ceny wszelkich narkotyków, co spowoduje szybkie bankructwo mafii, co będzie w dalszej perspektywie powodować zmniejszanie się liczby narkomanów. Bo taki dealer by wyżyć będzie musiał obsłużyć wielokroć więcej narkomanów niż dziś, a tylu nie znajdzie, bo nikt nie chce zostać narkomanem. Narkomanami zostają tylko ludzie słabi psychicznie, albo głupi, a takich dużo nie ma. Dotychczasowi narkomani będą sobie sami tanio produkować narkotyki i szybko wymrą, a nowych nie przybędzie.
Moim zdaniem to jest pewne i będzie bardzo spektakularnym dowodem na to, że wolność jest nie tylko dobra moralnie, ale jest też praktycznie korzystna. No i dobitnie pokaże to, że dzisiejsze prawo prohibicyjne jest przeciwskuteczne - nie służy deklarowanym celom, a zatem walce z narkomanią.
Ale gdy się zalegalizuje tylko konopie, to mafia nie zbankrutuje, nadal będzie duże przebicie na cenie narkotyków twardych, nadal jeden dealer będzie mógł żyć z kilku uzależnionych fizycznie narkomanów, a więc będzie mu się opłacało te kilka osób w narkomanię wpędzać i zawsze tych kilku frajerów znajdzie. A zatem może być nawet gorzej niż teraz, bo mafii i dealerom będzie łatwiej działać, bo będą pracować oficjalnie, jako legalni sprzedawcy marihuany. Liczba narkomanów wzrośnie - prawdziwych narkomanów, a nie użytkowników marihuany, która narkotykiem przecież nie jest - bo nie uzależnia fizycznie.
To da silne argumenty przeciwnikom wolności, którzy powiedzą: „Patrzcie - znieśliśmy prohibicję, a narkomania wzrosła, a mafia się umocniła”. To może spowodować uznanie, że eksperyment się nie udał i powrót do prohibicji konopi.
Oczywiście narkomani będą zawsze - tak jak i samobójcy. Ale to jest margines. Natomiast sytuacja, w której jeden dealer narkotykowy może wyżyć z zaopatrywania kilku nałogowych narkomanów powoduje, że jemu się opłaca wpędzić w narkomanię osoby, które w normalnych warunkach nigdy narkomanami by nie zostali - warto mu dawać pierwsze dawki za darmo, warto namawiać, dać narkotyk podstępem, oszustwem (np. dokładając do marihuany) itd...
W warunkach pełnej wolności, a więc wtedy, gdy narkotyki twarde będą bardzo tanie i można je będzie łatwo i tanio samemu produkować dealer nie będzie w stanie wyżyć z kilku narkomanów, będzie ich potrzebował setki, albo i tysiące. Tylu nie znajdzie. A więc się nie utrzyma na rynku. A więc nie będzie nikogo, komu będzie się opłacało innych w narkomanię wpędzać, a więc poziom narkomanów będzie na naturalnym poziomie, czyli będzie ich tylu, ilu jest ludzi słabych psychicznie i głupich. A w warunkach prohibicji, oprócz tego marginesu, jest jeszcze masa narkomanów, którzy w narkomanię zostali wpędzeni podstępem i oszustwem.
Gdy marihuana będzie legalna, a twarde narkotyki będą nielegalne, to nadal będzie się opłacała dealerka uliczna. Taki dealer będzie oficjalnie sprzedawał trawkę, a po cichu będzie oferował narkotyki twarde - będzie do tego silnie zmotywowany ceną. Legalne sprzedawanie trawki będzie mu ułatwiało dealerkę. A więc legalizacja tylko konopi nie zlikwiduje dealerów - czyli kogoś, kto aktywnie zabiega o sprzedaż. Gdy wszystko będzie legalne, to narkotyki będą sprzedawane pasywnie w aptekach - nie będzie się nikomu opłacała aktywna sprzedaż - bo lepiej się zarobi na aktywnej sprzedaży pietruszki i pomidorów. Dealerowi nie będzie się opłacało podstępem wciągnąć kogoś w narkomanię, bo jak się to uda i ten ktoś wpadnie w nałóg to i tak sobie kupi narkotyki taniej w aptece lub sam sobie zrobi, więc dealer nie będzie mu potrzebny. Dziś, w warunkach prohibicji, taki opiekun jest niezbędny.
Plaga narkomanii wynika głównie z dealerki ulicznej utrzymywanej przez mafię. A więc kluczowe w zniesieniu prohibicji jest to, że mafia zbankrutuje i dealerka uliczna straci sens - handel narkotykami przejmą apteki. Legalizacja tylko konopi nie ograniczy narkomanii tak jak pełna wolność.
Całkowite zniesienie prohibicji to likwidacja pojęcia "lewe towary". Wszystkie substancje powinno być wolno produkować, przewozić przez granicę, handlować nimi i żadne nie powinny być obciążone jakimiś haraczami zwanymi akcyzą. Wszelkie zakazy czy nakazy, albo różne obciążenie podatkowe, dotyczące jakichkolwiek towarów, powodują patologie i wywołują przestępczość dotyczącą tych towarów. Wszelkie te przepisy należy zlikwidować, a mafia zniknie. Różnicowanie prawne przedmiotów jest tak samo niemoralne jak różnicowanie ludzi. Z równość względem prawa dotyczącej ludzi wynika też równość względem prawa wszelkich rzeczy, których ludzie używają. Nierówne traktowanie przez prawo rzeczy skutkuje nierównym traktowaniem ludzi.
Dlatego radzę te kwestie dobrze przemyśleć i walczyć o całkowite zniesienie prohibicji, bo legalizacja tylko trawki, nawet, jeśli się uda ją przeprowadzić, może być tymczasowa.
Grzegorz GPS Świderski

następna notka -> Libertariański kolektywizm

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo