GPS GPS
1534
BLOG

KNP a libertarianie i Ruch Narodowy

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 42
Za tydzień będą wybory do europarlamentu. Bardzo stanowczo uważam, że należy głosować na Kongres Nowej Prawicy. W Warszawie polecam głosowanie na Michała Marusika albo na Jacka Wilka. Jest bardzo duża szansa, że któryś z nich uzyska mandat. Janusz Korwin-Mikke startuje w okręgu śląskim i na pewno uzyska mandat. W poprzednich wyborach do PE w okręgu śląskim oddano jakiś milion głosów. W tej chwili w tym okręgu w sondażach JKM ma około 3.7%, a zatem jest to jakieś 37 tys. zwolenników. W poprzednich wyborach wystarczyło dostać mandat mając 10 tys. głosów - tyle dostał Marcinkiewicz. A więc JKM wchodzi na pewno, wystarczy tylko by KNP zdobył powyżej 5% w całym kraju.
W tych wyborach uczestniczą też dwa inne komitety wyborcze, na których są wolnościowcy i uniosceptycy – to listy Demokracji Bezpośredniej, na których są przedstawiciele Partii Libertariańskiej oraz listy Ruchu Narodowego, na których są przedstawiciele Unii Polityki Realnej.
W Polsce są tylko trzy ugrupowania wolnościowe, które są aktywne politycznie: KNP, PL i UPR – każde z nich startuje z innych list. To nie jest korzystne dla realizacji naszych celów.
Jeśli teraz KNP dostanie 10%, na co się zapowiada, to za rok w wyborach parlamentarnych dostaną 15%. A więc może nawet zlikwidują podatek dochodowy w 2016. Trzeba więc ich popierać! Wreszcie po latach tłumaczenia Polakom czym jest kapitalizm, liberalizm i wolny rynek pojawia się szansa na to by wolnościowe ugrupowanie weszło do parlamentu! Wreszcie pojawi się w Polsce szansa na jakieś sensowne zmiany polityczne i likwidacja tego obecnego socjalizmu i zamordyzmu!
W takim stanie, dopóki KNP będzie w parlamencie, PL i UPR nie będą mieć żadnych szans na wyjście ponad 5%. Nikt na PL nie zwróci uwagi, bo większość kwestii, które podnoszą libertarianie będzie już realizowana przez KNP. Tak samo nikt nie zagłosuje na UPR, bo partia ta ma identyczny program jak KNP - więc po co głosować na UPR, jeśli można na identyczny KNP?
Ja byłem członkiem założycielem Partii Libertariańskiej ponieważ jestem libertarianinem, a konkretnie paleolibertarianinem. Nie przeszkadzało mi to oczywiście popierać KNP i UPR. PL ma sens, gdy trzeba szukać sposobów na to by wolnościowcy przebili próg 5% w wyborach. Trzeba próbować różnych strategii. Ale gdy któremuś wolnościowemu ugrupowaniu uda się przebić próg, to inne powinny się do niego przyłączyć. Wspólnie zrobimy więcej niż osobno.
A więc albo PL i UPR nastawią się na 20-letnią, albo dłuższą, działalność bez żadnych efektów praktycznych, albo stworzą frakcję w KNP i będą pomagać liberalizować prawo, prywatyzować i wprowadzać kapitalizm w ramach KNP.
Udział w wyborach Partii Libertariańskiej miał sens by się zaprezentować, by pokazać Polakom co to jest libertarianizm i by pokazać, że w Polsce są libertarianie. To mogło się udać, ale niestety się nie udało. Przez ten tydzień, który pozostał do wyborów nic się pod tym względem nie zmieni. Libertarianie startujący z list Demokracji Bezpośredniej nie mają żadnych szans na zdobycie mandatu, bo startują w mniej niż połowie okręgów, a w sondażach w zasadzie nie istnieją.
Moim zdaniem najlepszą strategią dla PL – i polityczną, i marketingową – byłoby wycofać się teraz z wyborów i zaapelować o głosowanie na KNP. Oczywiście taki apel się w mediach nie przebije, ale mógłby się przebić, gdyby zrobić to w porozumieniu z KNP, tak by oni to nagłośnili. Jeśli Janusz Korwin-Mikke, który jest teraz często prezentowany w TV i ma dużo wystąpień na spotkaniach z wyborcami w wielu miejscach w Polsce kilka razy głośno podziękuje libertarianom za poparcie, to wszyscy w Polsce dowiedzą się, że libertarianie istnieją. To da sto razy lepszy efekt marketingowy niż dotrwanie do wyborów i uzyskanie 0,1%.
Jacek Sierpiński, który jest liderem libertarian w Polsce nie ma teraz już szans na zdobycie mandatu. Ale gdyby wystartował z list KNP, to miałby szansę. Powinien to wykorzystać w wyborach parlamentarnych. Jeśli teraz zdecydował się kandydować z list Demokracji Bezpośredniej, która jest bardziej odległa od libertarian niż KNP, to nie powinien mieć obiekcji by kandydować z list KNP. Jeśli by się teraz wycofał i zaapelował o głosowanie na KNP, to ma pewne miejsce na liście KNP w wyborach parlamentarnych za rok.
I dokładnie to samo powinni zrobić przedstawiciele Ruchu Narodowego. W tej chwili w sondażach dostają jakieś 3%. To spokojnie dałoby mandat Arturowi Zawiszy, Krzysztofowi Bosakowi i Marianowi Kowalskiemu, gdyby startowali z list KNP. Teraz już jest na to za późno, ale warto tak zrobić w wyborach parlamentarnych za rok.
Apeluję więc do wszystkich wolnościowców - jeśli KNP przekroczy próg 5%, to stanie się najpotężniejszym ugrupowaniem wolnościowym i uniosceptycznym w Polsce - w takim stanie nie warto z nimi konkurować, trzeba się do nich przyłączyć i ich wzmocnić.
Prekursorem takiego działania stał się Przemysław Wipler, który niedawno zapisał się do KNP. A więc KNP ma już swojego posła! I tak powinni zrobić wszyscy wolnościowcy!
 
Grzegorz GPS Świderski

Groźny władca <- poprzednia notka
następna notka -> Libertariański monarchizm

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka