GPS GPS
310
BLOG

Napady

GPS GPS Rozmaitości Obserwuj notkę 0
Motto: Musisz być cały czas w ruchu.
Przecież jeszcze żaden pies nie obsikał jadącego samochodu.
Tom Waits
To jest wbrew pozorom piosenka nie o jakiejś padaczce, czy innej chorobie, ale o podróżowaniu. A w zasadzie o wolności.
W istocie wolność to mobilność. To ruch czyni nas wolnymi. Nie na darmo mówi się, że ktoś jest wolny jak ptak. Bo ptak jest mobilny w trzech wymiarach. I czuje świst wiatru w uchu. Ptaki to dopiero mają odloty!
Człowiek przywiązany do miejsca dziadzieje, tetryczeje, staje się drzewem. Drzewo nie jest wolne. Dlatego drzewa nie wytworzyły mózgu.
Najgorszą karą dla człowieka jest więzienie. A nagrodą za dobre sprawowanie jest spacer.
Podróżujmy więc! Chodźmy, pływajmy, jeźdźmy i latajmy. Idziecie ze mną? Weźcie mnie ze sobą...
 
Grzegorz GPS Świderski

Już dawno mówił mi dziadek,
Że jestem dziwny przypadek
Dzisiaj nikt nie daje rady
Na te moje napady
Oj oj znowu czuję
Czuję, że znów podróżuję
Kiedyż to ja nabrałem ochoty
Na takie odloty

C
G
F
E
a
G
F
E

Bo ja muszę być w ruchu
Słyszeć wiatru świst w uchu
Nikt nie daje już rady
Na moje napady

a D
G a
C a
D G a

Bo ja muszę być w ruchu
Słyszeć wiatru świst w uchu
Nie wróciłem na pierogi
Wyszedłem na minut pięć
Widzieli mnie w pół drogi
Taki ze mnie mąż i zięć
I teraz powiedz, kto wie
No kto wie, że byłem w Krakowie

C
G
F
E
a
G
F
E

Bo ja muszę być w ruchu
Słyszeć wiatru świst w uchu
Nikt nie daje już rady
Na moje napady

a D
G a
C a
D G a

Osiedliłem się prawie
W dobrym punkcie w Warszawie
Na Centralnym miałem metę
Dwie koszule i kobietę
Ale wczoraj po śniadaniu
Widziano mnie w innym ubraniu
Przy całkiem innej dziewczynie
Podobno w Szczecinie

C
G
F
E
a
G
F
E

Bo ja muszę być w ruchu
Słyszeć wiatru świst w uchu
Nikt nie daje już rady
Na moje napady
a D
G a
C a
D G a

Nie pytaj, więc czy to ja
Wystarczy, że coś mnie gna
I gdy taki czuję mus
Zabieram się i szlus

E F
E F E
E F E
F G F E

Choć szybszy jestem niż jeleń
Kierownik mówił mi, że leń
Nie widzieli mnie w pracy trzy lata
Taki ze mnie syn i tata
Lekarza nie słuchałem niezdrowo
I leków nie brałem ze sobą
Zająłem kolejkę po piernik w Toruniu
Na wszystko patrzył Kopernik

C
G
F
E
a
G
F
E

Bo ja muszę być w ruchu
Słyszeć wiatru świst w uchu
Nikt nie daje już rady
Na moje napady

a D
G a
C a
D G a

A rano koło śniadania
Dotarłem do Poznania
Znowu kolacja w Mrągowie
Z raną tłuczoną na głowie
Owinięty w wycieraczkę
Stwierdzili, że mam padaczkę
A że cerę niezdrową
Stwierdzili, że skroniową

C
G
F
E
a
G
F
E

Bo ja muszę być w ruchu
Słyszeć wiatru świst w uchu
Nikt nie daje już rady
Na moje napady
a D
G a
C a
D G a
 


Z nim będziesz szczęśliwsza... <- poprzednia piosenka
następna piosenka -> Ostatni nabój

Piękna natura <- poprzednia notka
następna notka -> Prawo wyboru

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości