GPS GPS
427
BLOG

Umarł bloger

GPS GPS Rozmaitości Obserwuj notkę 3
Blogerzy umierają. To jest zaskakujące, bo w średniowieczu, a nawet w renesansie lub starożytności, nie umierali. Umierali królowie, umierali książęta i rycerze, umierali też i papieże - nawet szewc, krawiec czy kowal potrafił umrzeć. Ale nie bloger. A tymczasem w XXI wieku zaczęli umierać blogerzy.
Jak bloger umrze, to inni blogerzy, którzy z nim dyskutowali i polemizowali, albo mu przysrywali i go wyśmiewali, albo moderatorzy czy administratorzy, którzy mu notki i komentarze kasowali, napiszą o nim coś pozytywnego. Że głupek, ale się go czytało i dawał klikalność, że nie miał racji, ale dawał powód do podważenia tej racji, że szkoda, że nie żyje, bo będzie mniej oponentów w dyskusji.
Szkoda blogera. Szkoda, że nie napisze tego, co każdy jego stały czytelnik łatwo przewidzi, że byłby napisał, gdyby żył.
No ale firmy, gazety, przedsięwzięcia, państwa, tak nie umierają! Umarł król, niech żyje król! Blog może nie być personalny, może być tematyczny, stylistyczny, charakterystyczny. Człowiek może umrzeć, ale jego firma może trwać. No to i jego blog powinien trwać!
Na facebooku mam ciągle w znajomych kolegę, który umarł. Gdy organizuję sarmackie ogniska, to zapraszam na nie znajomych z facebooka. Ogólne zaproszenie nie działa, więc czasem zapraszam indywidualnie. No i przelatuję listę znajomych. Wybieram tych, którzy na ogniska chodzą. No i zawsze mam dylemat przy tym zmarłym. Czy go zaprosić? A może jego profil przejął jakiś jego spadkobierca, który jest jemu podobny? Może warto by ten spadkobierca wpadł na ognisko?
Jeśli ktoś umarł, to piszemy o nim dobrze. To dobrze. Wierzący wierzą, że on to odczyta. Ale i wierzący i niewierzący dobrze wiedzą, że już na to nie odpowie. Śmierć powoduje utratę interakcji. Być może wciąż do zmarłego dociera to, co mu piszemy, ale on już nam nie odpowiada. Nie polemizuje, nie daje kontrargumentów.
Gdy umrze krawiec to po prostu nie będziemy mieć surdutów w jego stylu. Ale gdy umrze bloger, to przestaje być z kim gadać. To niedobrze, bo w gadaniu każdego można przecież zastąpić. Rzetelny krawiec zawsze miał uczniów, których uczył swojego stylu szycia surdutów. Bloger też powinien takich uczniów mieć. By go zastąpili jak umrze.
Bloger powinien być nieśmiertelny. W akcie zgonu wypisujemy imię i nazwisko blogera, ale nikt nie wymaga, by napisać jego nick. A zatem nick nie umiera. Dobry bloger powinien zadbać o kontynuację! Dobry bloger nie powinien umrzeć! Gdyby się postarał to mógłby nie umrzeć! Gdyby się postarał, to by przepisał w testamencie swoje konto blogerskie temu, kto by kontynuował jego dzieło tak, że nikt by nie zauważył, że nie żyje.
Myślę, że za tysiąc lat będą żyli tysiącletni blogerzy. Chciałbym takim być. Ale jeszcze nie wiem jak tego dokonam. Póki co myślę, że jestem nieśmiertelny, bo zawsze umiera ktoś inny, nigdy ja.
 
Grzegorz GPS Świderski

Polacy zostaną wyparci <- poprzednia notka
następna notka -> Panojenkka

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości