Jedna z bardziej aktywnych blogerek zrobiła niedawno komentarz na jednym z blogów, w którym zarzuca tym, którzy popierają nową funkcjonalność w Salonie24 mentalność niewolnika. Cytuję fragment:
Moim zdaniem ta analogia jest nieadekwatna i bez sensu. Nie oddaje istoty sprawy.
Ja mam lepszą analogię: zazwyczaj SOK-iści (to jest analogia do moderatorów Salonu24) wyrzucają z pociągu ludzi, którzy im się nie podobają - na peron, albo w ogóle w szczerym polu (to jest analogia do blokowania kont). Czasem wyrzucają ludzi, którzy się awanturują, obrażają innych, a czasem wyrzucają całkiem porządnych ludzi, a czasem awanturników nie wyrzucają, tylko pozwalają grasować po pociągu. To jest taki kij na pasażerów. Ale PKP (PKP to analogia do Salonu24) stosuje też marchewkę: by nie zniechęcać ludzi do podróżowania pociągami rozdaje się w nich darmowe kanapki (to jest analogia do znalezienia się z notką na pasku bocznym), a jeśli jakiś pasażer wyjątkowo spodoba się SOK-istom, to dostaje ekstra lunch (to jest analogia do znalezienia się na stronie głównej Salonu24).
No i dyrekcja PKP wiedząc o tym, że SOK-iści źle stosują kija i marchewkę, ale nie będąc w stanie zapanować nad ich temperamentem, nie będąc w stanie ich zdyscyplinować i nie potrafiąc opracować ścisłych zasad wyrzucania z pociągu, postanawia wprowadzić nowe rozwiązanie (to będzie analogia do tej nowej funkcjonalności związanej z listą NOSG). Te rozwiązania są wprowadzone bez konsultacji, bez wcześniejszego powiadomienia, w trakcie jazdy pociągów. Do wszystkich pociągów podstawia się specjalny wagon i zarządza nowe zasady: od teraz SOK-iści nie mają prawa wyrzucać ludzi na peron, ale wszystkich, którzy się im nie spodobają będą przenosić do tego specjalnego wagonu i ci ludzie będą mogli jechać dalej, nie stracą biletu. Komu się też nie podobają, tak jak SOK-istom, może zostać tam gdzie jest, nic mu się nie zmieni - nadal nie będzie mógł rozmawiać z tymi wyrzuconymi (tak jak przedtem, gdy lądowali na peronie), ale jeśli ktoś nie podziela wrażliwości SOK-istów, to może śmiało wejść do tego specjalnego wagonu i tam przebywać z tymi wyrzuconymi i z nimi gadać. Ale gdy tam wejdzie to nie dostanie tych dodatkowych bonusów - darmowych kanapek i lunchu. Ale może z powrotem wyjść z tego wagonu do innych wagonów, zjeść sobie kanapkę i z powrotem wrócić do wagonu z wykluczonymi. Jedynie ci wyrzuceni muszą przebywać tylko w tym specjalnym wagonie i nie mogą go opuszczać, nie dostają kanapek i lunchu, ale biletu nie tracą, podróż kontynuują.
Moim zdaniem ci protestujący to nie są niewolnicy, oni po prostu zachowują się głupio.
Ale sytuacja jest jeszcze gorsza. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy w całym państwie władza projektuje właśnie drastyczne ograniczenia w wolności podróżowania (analogia do projektów wprowadzenia cenzury Internetu). Ludzie marnują swoją energię, talent, zdolności organizacyjne, czas, możliwości itd… w protesty przeciw jednej drobnej zmianie na lepsze w PKP, a tymczasem szykuje się zmiana na gorsze we wszystkich środkach komunikacji.
No i jak tu nie pomyśleć, że te protesty w Salonie24 przeciw nowym zmianom na lepsze nie są inspirowane przez agentów władzy, którzy chcą skanalizować ludzką energię w bzdurne spory, by potem nie mieli siły protestować przeciwko władzy, która ogranicza wolność w Internecie?
Grzegorz GPS Świderski
Komentarze
Pokaż komentarze (86)