GPS GPS
182
BLOG

Pomysł na obronę krzyża prezydenckiego

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 27

Podobno dziś, w poniedziałek, o 23 wieczorem, ma być zadyma pod krzyżem prezydenckim. Lewacy i inna swołocz skrzykują się by krzyż porwać. Mohery będą go bronić.

Będę tam jutro z żoną i synem - na rowerach i trajce. Nie wiem czy pomogę obronić krzyż, bo nie mam pomysłu jak pomóc. Byłem dzisiaj na rekonesansie i uważam, że żadne bijatyki nie mają sensu.

Ogólnie to uważam, że sprawa jest ewidentnie rozgrywana politycznie. Uważam, że rozumny właściciel tego miejsca rozwiązałby sprawę bez problemu. Rozwiązałby tak, by nie wzbudzać emocji i by nie działo się tak, że tam cały czas koczują obrońcy krzyża i ich przeciwnicy. Ale widać właścicielowi nie zależy na rozwiązaniu problemu, ale na generowaniu zadym i robieniu afer. To właściciel miejsca jest odpowiedzialny za wszystko co się tam stało i stanie.

Pierwszy lepszy sposób na rozwiązanie problemu: właściciel mógłby pogadać z Jarosławem Kaczyńskim, zrobić tak jak on zechce (np. że tam będzie postawiona tablica pamiątkowa, która zostanie zaprojektowany przez rzeźbiarza, którego on wyznaczy, a treść on napisze) i poprosić by tam przyszedł, przemówił, i poprosił, by modlący się sami przenieśli krzyż do św. Anny by udostępnić to miejsce ekipom budowlanym, które będą budować podstawę tablicy.

No ale jeśli właścicielowi zależy by wzniecać emocje, a nie rozwiązać problem, to się wznieciłem emocjonalnie i popieram te modlące się babcie, a nie tych tańczący za nimi chłystków. Mam większy szacunek dla tych babć niż dla tej młodzieży. Babcie kierują się celami wyższymi, nawet, jeśli są politycznie manipulowane - a chłystki to zwykła swołocz, której jedynym celem jest zadyma, afera, kłótnia - by się coś działo, cokolwiek.

Babcie mają cel konstruktywny - udolnie, lub nie, świadomie, lub nie, politycznie mniej lub bardziej zmanipulowane, ale jednak kierują się wartościami wyższymi, bronią sensownych zasad. A jedynym celem tych chłystków jest cel destrukcyjny – przeszkodzić, zakłócić, zniszczyć, wyśmiać, zlikwidować. Moja sympatia jest po stronie babć.

Ten destrukcyjny charakter motłochu można było poznać po takiej scenie: babcie się modlą, a młodzież za ich plecami odbija sobie dmuchaną piłkę, która nagle mocniej uderzona leci na krzyż – od razu krzyczą: oddajcie piłkę, oddajcie piłkę! A miejsca do grania jest dużo na całym Krakowskim Przedmieściu, czy na Palcu Zamkowym. Inna młodzież w wielu tych miejscach się bawi i nikomu nie przeszkadza, hiphopowcy tańczą, deskorolkowcy jeżdżą... - ci anty-krzyżowcy nie grają po to, by sobie pograć, ale by piłka przeszkadzała babciom w modlitwie. Nie jest ich celem doskonalenie się w odbijaniu piłki, czy zwykła zabawa, ale chcą przeszkadzać w modlitwie.

Moim zdaniem akcja porwania krzyża nie ma żadnych szans. Bo krzyż to tylko symbol, ważniejsze jest miejsce, na którym stoi. Tego miejsca trzeba bronić i to jest dużo łatwiejsze. Nie ma szans by aresztowali, pobili, czy jakkolwiek wysiudali z tego miejsca tych wszystkich modlących się. A jak krzyż porwą, to na pewno za chwilę pojawi się nowy taki sam, nie do odróżnienia. Na pewno w okolicy są już takie przygotowane, i natychmiast zostaną włożone w to samo miejsce. A jak nie ma, to radzę organizatorom obrony przede wszystkim to przygotować! Nie silnych mężczyzn, nie ludzi skłonnych do bijatyki, ale krzyże zastępcze, wyglądające tak samo!

Nie warto bronić tego konkretnego krzyża! Każdy taki sam krzyż w tym miejscu będzie spełniał swoją symboliczną rolę tak samo! Nie warto bronić dostępu do krzyża tym lewackim zadymiarzom tak, by tworzyć jakiś ścisły kordon dookoła.

Warto zrobić tak: umówić się z kimś, że się mu pozwoli krzyż porwać wcześniej – np. o 22.45. I niech go weźmie i razem z tym głupim tłumem gdzieś pójdzie - w jedną stronę. I jednocześnie puścić z bramy w drugą stronę taki sam krzyż, krzycząc, że się też go udało porwać. I puścić jeszcze kilka takich grup i niech robią różne happeningi przez całą noc chodząc z tymi krzyżami i twierdząc, że to ten porwany. A niech nawet jeden spalą przed Pałacem Stalina!

A za chwilę wyciągnąć następny, identyczny i go z powrotem wstawić w to samo miejsce! A jak komuś bardzo zależy na tym, żeby tam stał ciągle ten sam fizycznie krzyż, to przecież można go porwać, uciec do bramy, zamienić na fałszywy, albo kilka fałszywych, poprowadzić tłum z tymi fałszywymi, a prawdziwy za chwilę znów wstawić w to samo miejsce.

Jest wiele możliwości działania bez stosowania przemocy, bez bijatyki, bez rozwiązań siłowych. Można robić różne fortele, podstępy, zmyłki – i to z obu stron. Zobaczę na żywo co się naprawdę stanie. Ale bić się nie będę.

 


Łazarz - Palikot, Kataryna - Czuma <- poprzednia notka
następna notka -> Telewizja kłamie

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka