Ludzie często w dyskusjach posługują się prawem Kopernika-Greshama do uzasadniania tego, że coś złego w sposób naturalny wypiera coś dobrego, że zło wygrywa z dobrem, że tandeta pokonuje jakość, że jest to niby jakaś ogólna zasada dominacji rzeczy negatywnych nad pozytywnymi, rzeczy gorszych nad lepszymi, że jest to jakieś prawo przyrody czy prawidłowość socjologiczna. Ale te argumenty i mniemania są bez sensu – to jest błędna, fałszywa, głupia analogia.
Jeśli już czynić jakieś analogie do tego prawa, to raczej takie: zło przegrywa z dobrem, ale pozornie wydaje się, że wygrywa, bo jest bardziej widoczne. Widać to, co krąży, a to, co się gromadzi, jest ukryte. Tandetne produkty przegrywają z solidnymi, bo ludzie gromadzą solidne, ale więcej jest tandetnych w obrocie, właśnie dlatego, że są tandetne – częściej się psują, częściej trzeba je wymieniać, częściej z nimi mamy więc do czynienia – i w sklepach, i na śmietnikach. Marnych rzeczy potrzeba więcej niż porządnych, co świadczy o wyższości porządnych nad marnymi, a nie na odwrót. Lepiej gromadzić dobry pieniądz niż zły, przez co zły szybciej krąży, bo go nikt nie chce.
Dobro zwycięża ze złem, choć zło jest głośniejsze, a dobro ciche, rzeczy solidne wygrywają z tandetą, choć tandety wszędzie więcej się wala, dobry pieniądz wypiera zły, choć zły szybciej krąży, uczciwość wygrywa ze złodziejstwem, choć najwięcej filmów jest o bandytach.
Grzegorz GPS Świderski
Komentarze
Pokaż komentarze (4)