Państwo dba o dobrobyt. O Wasz dobrobyt – czy też dobrobyt innych – wszystko jedno. Chcecie dobrobytu to wspierajcie państwo. Ono wam zabierze mało, a da dużo – Wam, albo innym. Więcej da niż weźmie – jednym, drugim albo trzecim, albo na odwrót - bo państwo to czarodziej. Wytwarza dobra z niczego, wypłukuje pieniądze z powietrza – i daje. To jest dobre, bo tylko przy użyciu przemocy da się to osiągnąć. Bo państwo ten dobrobyt zrobi wam przemocą. Przemoc czyni cuda. Wystarczy zagrozić mandatem, grzywną, karą, więzieniem, śmiercią, a zrobicie to, czego chce państwo – oddacie to, co macie. Gdyby nie ta przemoc to byście tego nie zrobili. Gdybyście nie oddali, to państwo by nie miało. A tak czary-mary, dawaj forsę - i już jest dobrobyt.
Gdybyście coś robili dobrowolnie, to by nie było państwa, nie żylibyście w państwie. Bez przemocy nie byłoby tego państwowego dobrobytu. Dobrobyt jest możliwy tylko dzięki przemocy państwa. Dobrowolnie to byście się wszyscy nawzajem pozabijali - a dzięki państwu, dzięki przepisom, paragrafom, okrągłym pieczęciom, urzędnikom, koncesjom, licencjom i innym regulacjom, żyjecie. Urzędnik nie dostaje sraczki z powodu wypicia hektolitrów kawy co daje mu wysokie kwalifikacje - dla Waszego dobra.
Nie liczcie na dobrowolność, nie wierzcie libertarianom i tym podobnym wolnościowcom. Oni pozbawią Was biurokracji, dzięki której żyjecie. Wolnościowcy nie mają na celu dobrobytu. Wolnościowcy chcą tylko tego, by to nie aparat przemocy dbał o dobrobyt, ale byście sami o to dbali - i indywidualnie, i tworząc dobrowolne organizacje, czy wspólnoty, współpracujące i konkurujące ze sobą. A przecież sami wiecie, że dobrowolnie i po dobroci nic nie zdziałacie. By żyć, trzeba kraść, zbijać i gwałcić – bez przemocy nie ma życia. Nikt Wam nic dobrowolnie nie da, wszystko trzeba sobie wziąć samemu siłą. Państwo Wam to ułatwi, albo utrudni – wszystko jedno - grunt, że pokieruje Waszym życiem lepiej niżbyście to sami zrobili.
A więc niech żyje państwo! – do Waszego, lub jego końca!