Polska to dziwny kraj, bo ma dziwnych mieszkańców. Kiedyś, jeszcze jakieś dwieście lat temu, byli normalni i cywilizowani [1] - ale niestety oni już nie żyją - a dzisiejsi mieszkańcy są głupi, zsowietyzowani i wycywilizowani [2].
Moi rodacy to w większości głupki - im bardziej urzędnik im nabruździ, tym bardziej chcą by o wszystkim decydował urzędnik - tylko inny. O tym, że mogliby coś zrobić sami, albo sobie to kupić, wynająć, opłacić, zorganizować, zadbać, nawet nie pomyślą. Wszelkie patologie związane z prywatyzacją, a zatem stykiem prywatnego biznesu z urzędniczą omnipotencją, chcą rozwiązywać wzmożeniem urzędniczej kontroli i zintensyfikowaniem nadzoru państwa. Dlatego komuna [4] będzie jeszcze długo trwać w moim biednym i zniszczonym kraju.
We współczesnej Polsce trwa złodziejska prywatyzacja. Państwo wyprzedaje majątek za bezcen - głównie kolesiom polityków i urzędników, albo tym, którzy płacą stosowne łapówki. Kiedyś nazywało się to uwłaszczeniem nomenklatury, dziś lud za Marksem nazywa to dzikim kapitalizmem [5]. Głupi lud wyciąga z tych wszystkich patologii takie wnioski, że prywatyzacja jest zła. Nie to złodziejstwo, nie te oszustwa, nie korupcja, nie powiązania urzędników z biznesem, nie przekręty na styku państwa z prywatnymi firmami - ale idea prywatyzacji jako taka jest niby zła. Wszyscy kradną, więc zlikwidujmy własność - a kradzieży nie będzie. Niech wszystko przejmie państwo - a nie będzie czego kraść. Co najwyżej coś z państwowego zakładu się powynosi…
Tak myśli nie tylko ludność prymitywna i niedouczona, ale też wyrafinowani i wykształceni intelektualiści. Myślą oni, że gdyby sprywatyzować filharmonie to właściciel przerobiłby ją na hotel i burdel, więc lepiej by filharmonia była państwowa - a zatem by to urzędnicy sobie z niej burdel robili, a nie jacyś prywaciarze. Lepszy urzędowy burdel niż prywatny. Ale taki intelektualista sam filharmonii nie kupi - bo chce by mu wszystkie jego zachcianki filharmoniczne zapewniało państwo za darmo [6]. Państwo powinno się przecież intelektualistą opiekować [7], nieprawdaż?
Prywatyzacja jest zła, bo prywaciarze wszystko przerabiają na burdele, a urzędnicy im wszystko sprzedadzą za łapówki - inaczej być nie może. A zatem niech już lepiej wszystko pozostanie pod zarządem urzędników.
Komuna jest nieusuwalna, bo tkwi w umysłach współczesnych Polaków - szczególnie tych starszych. Sowiecką mentalnością jest przesiąknięty nie tylko prosty lud, ale też potomkowie przedwojennego ziemiaństwa, szlachty i inteligencji. Wszyscy kochają peerel [8]! Co najwyżej nie lubią Jaruzelskiego - ale Gierka wspominają pozytywnie. Za Gierka powstały filharmonie, kolejka na Kasprowy, wyrosły lasy, wybudowano tysiące szkół, stworzono przemysł i wszystko z czego Polska może być dumna. Wtedy wywalczono urlopy, ośmiogodzinny dzień pracy, wolne soboty, pewność zatrudnienia i wszelkie zdobycze socjalizmu - i tak powinno pozostać po wsze czasy. Tak te dziady uważają!
Współczesna Polska to wciąż kraj peerelowskich dziadów - dziadów o sowieckiej mentalności współtworzących peerel, którzy jeszcze nie wymarli. Dlatego młodzież ciągle musi stąd wyjeżdżać, bo pod prawem tych dziadygów żyć się nie da. Te dziady to komuchy nienawidzące kapitalizmu i własności prywatnej. Oni wciąż żyją i brużdżą nam w kraju [9]. Ci degeneraci nas ciągle niszczą utrzymując swoje chore układy - niszczą wszystkich, w tym też siebie i swoje dzieci, tworząc tę syfiastą socjaldemokratyczną [10] infrastrukturę opartą o ich powiązania, omnipotencje ich państwa i ich peerelowską mentalność.
Precz z komuną!
Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!
PS. Do wymyślenia tytułu tej notki zainspirował mnie ten wpis: Kraj dziadów zostaw dziadom
- [1] Cywilizacja łacińska w punktach
- [2] Wycywilizowanie
- [3] Własność narodowa
- [4] Druga i Trzecia Komuna
- [5] Kapitalizm
- [6] Dotowanie kultury
- [7] Państwo opiekuńcze
- [8] Polska jest zboczona
- [9] PRL-u nie da się naprawić!
- [10] Socjaldemokracja
Komentarze
Pokaż komentarze (28)